top of page
  • Zdjęcie autoraIndi

IMPULS napływa...

Witaj Duszo...

Ponieważ dzisiaj czuję się szczególnie dobrze, piszę do Ciebie (do was) właśnie w tej energii, niech się rozleje ten dobrostan tam, gdzie zarezonuje i będzie zgodny z danym Sercem...

I tylko zgodnie z Wolną Wolą


Najpierw chciałam Ci (wam) napisać, że jest dla mnie zaszczytem mieć w swoim Polu takie istoty jak wy...czasami mam wrażenie, że ja śnię, albo, że mam jakieś "specjalne" chody u Źródła, że przysyła do mojej Przestrzeni życia i działania tak dużo Mądrych i... empatycznych, odczuwających Istot, które pozwalają mi żyć i być tym, kim... jestem.

Mam was wokół, a jednak czuję się całkiem wolna; tak samo jak ja dla was - jestem, ale mogę i nie być :)

Czy nie o to właśnie chodzi? O taką wolność istnienia? Pełną własną integralność i samostanowienie o swojej własnej Przestrzeni, tej wewnętrznej i tej zewnętrznej...

W moim poczuciu tak właśnie jest najzdrowiej istnieć - dając wolność i sobie i wszystkiemu wokół. Uczę się tego od Najwyższego Nauczyciela - od Źródła Życia i Wszelkiego Istnienia, które dało mi Wolną Wolę i niezależność w przejawieniu.


Impuls napływa... to jest taka miękka fala rozkładająca się gdzieś w komórkach ciała i w cząsteczkach Duszy. Tak dziwnie i inaczej widzę wtedy otoczenie - jakby jest, ale i nie jest... bo to ja w zasadzie czasem tu jestem, a czasem... jakby gdzie indziej.

Naradza się teraz we mnie taka ilość pytań egzystencjalnych, że wręcz nie wiem, czemu jeszcze nie wybucham. A wręcz przeciwnie, jakby ciszej i ciszej we mnie... Tak jakby nie bawił mnie już ten matriks i jego obserwowanie - błądzę częścią siebie już gdzie indziej... gdzieś mnie ciągnie coś wewnątrz... za czymś tęsknię...

I te pytania: co ja tu tak naprawdę robię? Po co ja tu jestem? Do czego mi jest potrzebne całe to doświadczenie, jeśli na tym wyższym poziomie jestem o wiele bardziej przytomna i pełna? Czy przypadkiem ta zabawa w życie matriksa nie jest tylko jakąś pseudo-ewolucyjną iluzją, lub wręcz paskudną pułapką, w którą sporo z nas wdepnęło i...utknęło o wiele za długo?

W tym samym czasie na zewnątrz mnie manifestuje się moje wnętrze - bo już pamiętam (dbam o tę pamięć), że to co we mnie - to na zewnątrz mnie, w mojej Przestrzeni. I pamiętam też, że te nieuświadomione rzeczy potrafią wpływać na moje życie najmocniej.

Dlatego też spotykam się ze sobą dużo częściej, bardziej zagłębiam się w siebie, uzdrawiam się, odbywam terapie, dbam o siebie nieco bardziej. W końcu ZAUWAŻAM SIEBIE I SWOJE POTRZEBY! Poznaję co lubię tak naprawdę robić, a co już nie jest moje. Słucham Źródła, nasłuchuję go wszędzie wokół i odszukuję do wewnątrz siebie... Nie nabywam nagle choroby zwanej ignorancja, o nie! Wiem co się dzieje i widzę wszelkie działania mroku wobec mnie i wobec innych. Widzę nawet wyraźniej i wcześniej rozpoznaję manipulacje (tak przy okazji - sporo ingerencji jest w tych czasach... trzeba mieć tego już pełną świadomość). Lecz po prostu NIE PRZEŻYWAM TEGO JUŻ TAK BARDZO. Na ostatniej sesji moje Wyższe Ja wyraźnie mi powiedziało: "nie przeżywaj tak tego wszystkiego, puść". I z każdym dniem coś puszczam w sobie... Trudno to wszystko nazwać słowami/literkami... POCZUJ TO W SOBIE, też się transformujesz :)

To tylko cząstka mojego doświadczenia ostatnich tygodni i dni, taka ociupinka z całej tej opowieści o wychodzeniu z matriksa... Zaczynam mieć to specyficzne odczucie pestki wyciskanej ze śliwki...

A co u Ciebie?

Budzi się już Twój Duch? Czujesz go już przy sobie, w sobie lub w swojej Przestrzeni?

Czujesz zmianę wewnątrz siebie?


Ta zmiana będzie coraz mocniejsza - teraz, na początku, odczuwać ją będą istoty szczególnie sensytywne i wyczulone na drobne przemiany swojej świadomości i energii.

Potem poczuje to wielu.

Z każdym tygodniem, miesiącem i rokiem, ale też w pewnych cyklach - odczuwać będziemy MODYFIKACJE siebie.

Lecz ważnym jest, aby pojąć, że ten proces MODYFIKACJI nie odbywa się sam z siebie (choć częściowo też), lecz wymaga Twojego ZAANGAŻOWANIA. Uzdrawiaj się więc. Indi 25.03.2022



488 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page