top of page
  • Zdjęcie autoraIndi

Cz. I - NAJBARDZIEJ NIEBEZPIECZNA TECHNOLOGIA, KTÓRĄ KIEDYKOLWIEK WYNALEZIONO...

Zaktualizowano: 27 paź 2021

Arthur Firstenberg arthur@cellphonetaskforce.org


Część Pierwsza

W 1995 roku branża telekomunikacyjna przygotowywała się do wprowadzenia do Stanów Zjednoczonych nowego niebezpiecznego produktu: cyfrowego telefonu komórkowego. Istniejące do tej pory telefony komórkowe były analogowe i drogie, należały głównie do bogatych, używane były tylko przez kilka minut jednorazowo. Wiele z nich to były telefony samochodowe, których anteny znajdowały się na zewnątrz samochodu, a nie były (jak obecnie) trzymane w dłoni i nie przy mózgu. Telefony komórkowe działały tylko w dużych miastach lub w ich pobliżu. Nieliczne wieże komórkowe, które istniały, znajdowały się głównie na szczytach wzgórz, szczytach gór lub wieżowcach, a nie w pobliżu miejsc, w których mieszkali ludzie.

Problemem branży telekomunikacyjnej w 1995 roku była odpowiedzialność. Promieniowanie mikrofalowe było szkodliwe. Telefony komórkowe mogły uszkodzić mózg każdego człowieka, spowodować otyłość i wywołać u milionów ludzi raka, choroby serca i cukrzycę. A wieże komórkowe mogły niszczyć lasy, zabijać owady, męczyć i zabijać ptaki i dzikie zwierzęta.

To wszystko było wiadome! Szeroko zakrojone badania zostały już przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Związku Radzieckim, Europie Wschodniej i innych miejscach. Biolog Allan Frey, mający kontrakt z US Navy, był tak zaniepokojony wynikami swoich badań na zwierzętach, że odmówił eksperymentowania na ludziach. „Widziałem zbyt wiele”, powiedział kolegom na sympozjum w 1969 roku. „Sam bardzo ostrożnie unikam narażenia i to już od dłuższego czasu. Nie czuję, że mogę wpuścić ludzi w te pola i narazić ich na promieniowanie i z całą szczerością wskazać im, że idą w coś bezpiecznego”.

Frey odkrył, że promieniowanie mikrofalowe uszkadza barierę krew-mózg – barierę ochronną, która utrzymuje bakterie, wirusy i toksyczne chemikalia z dala od mózgu i utrzymuje stałe ciśnienie wewnątrz głowy, zapobiegając udarowi. Odkrył, że zarówno ludzie, jak i zwierzęta słyszą mikrofale. Odkrył, że może zatrzymać żabie serce, synchronizując impulsy mikrofalowe w precyzyjnym punkcie rytmu serca. Poziom mocy, którego użył w tym eksperymencie, wynosił zaledwie 0,6 mikrowata na centymetr kwadratowy, tysiące razy niższy niż promieniowanie z dzisiejszych telefonów komórkowych.


Okulista Milton Zaret, który miał kontrakty z armią USA, marynarką wojenną i siłami powietrznymi, a także z Centralną Agencją Wywiadowczą, odkrył w latach 60., że promieniowanie mikrofalowe o niskim poziomie powoduje zaćmę. W 1973 zeznawał przed Komisją Handlu Senatu Stanów Zjednoczonych. „Istnieje wyraźne, obecne i stale rosnące zagrożenie”, powiedział senatorom, „dla całej populacji naszego kraju z powodu ekspozycji na całą niejonizującą część widma elektromagnetycznego. Zagrożeń nie można przecenić…”. Zaret powiedział komisji o pacjentach, którzy mieli nie tylko zaćmę spowodowaną ekspozycją na mikrofale, ale także nowotwory złośliwe, choroby układu krążenia, zaburzenia równowagi hormonalnej, artretyzm i choroby psychiczne, a także problemy neurologiczne u ich dzieci. Pacjenci ci to zarówno personel wojskowy wystawiony na działanie radaru, jak i gospodynie domowe wystawione na działanie kuchenek mikrofalowych.

„Standard wycieku z kuchenki mikrofalowej ustalony przez Biuro Zdrowia Radiologicznego”, powiedział komitetowi, „jest około 1 miliard razy wyższy niż całkowite widmo mikrofal emitowane przez Słońce. To przerażające, że te piekarniki w ogóle przeciekają, nie mówiąc już o reklamach piekarników, które zachęcają nasze dzieci do zabawy, ucząc się z nimi gotować!” Norma dotycząca wycieku z kuchenki mikrofalowej, dziś w 2021 r., jest taka sama jak w 1973 r.: 5 miliwatów na centymetr kwadratowy w odległości 5 centymetrów. A poziomy ekspozycji mózgu na mikrofale z każdego używanego obecnie telefonu komórkowego są wyższe.

W tym czasie marynarka wojenna narażała żołnierzy na promieniowanie mikrofalowe niskiego poziomu w badaniach prowadzonych w Pensacola na Florydzie. Powtarzając za Frey, Zaret powiedział, że te eksperymenty były nieetyczne. „Nie wierzę, że jest możliwe”, powiedział komisji senackiej, „uzyskanie świadomej, jasnej zgody od każdego młodego dorosłego, który zgadza się na napromieniowanie, gdy nie jest pewien, jaki będzie wynik końcowy… Poza tym, że wszelkie dzieci, które może mieć w przyszłości, mogą cierpieć z powodu tego napromieniowania". Ponownie podkreślił problemy etyczne związane z tymi badaniami: „Myślę, że gdyby im to w pełni wyjaśniono, a oni nadal zgłaszali się na ochotnika, do tego projektu, można by od razu zakwestionować ich zdolności umysłowe”.


Naukowcy eksperymentujący na ptakach byli tak samo zaniepokojeni wynikami badań i wydali ostrzeżenia o środowiskowych skutkach promieniowania, które nasze społeczeństwo wypuszcza w świat, a które były równie tragiczne, jak ostrzeżenia przekazane Kongresowi przez Miltona Zareta i ostrzeżenia autorstwa Allana Freya. Pod koniec lat 60. i przez lata 70. John Tanner i jego koledzy z Kanadyjskiej Narodowej Rady Badawczej wystawiali kurczaki, gołębie i mewy na promieniowanie mikrofalowe i stwierdzili przerażające skutki na każdym poziomie ekspozycji. Kurczaki narażone na działanie od 0,19 do 360 mikrowatów na centymetr kwadratowy przez dziewięć miesięcy rozwinęły guzy ośrodkowego układu nerwowego i ptasią białaczkę, a także rodzaj guza jajników, jelit i innych narządów, które u niektórych ptaków osiągnęły „masywne proporcje”, w „skali nigdy wcześniej nie widzianej przez weterynarzy zmagających się z chorobami ptaków”.


Śmiertelność napromieniowanych ptaków była wysoka. Wszystkie napromieniowane ptaki, na każdym poziomie mocy, miały zniszczone upierzenie, z utraconymi piórami, złamanymi lub ze skręconymi i kruchymi trzonkami. W innych eksperymentach, w których badacze ci napromieniowali ptaki większą mocą, ptaki padły z bólu w ciągu kilku sekund. Miało to miejsce nie tylko wtedy, gdy napromieniowano całego ptaka, ale także wtedy, gdy napromieniowano tylko jego pióra ogonowe, a resztę ptaka starannie osłonięto. W dalszych eksperymentach dowiedli, że pióra ptaków doskonale nadają się do odbioru mikrofal i spekulowali, że ptaki wędrowne mogą wykorzystywać swoje pióra do uzyskiwania informacji kierunkowych. Naukowcy ci ostrzegli, że wzrastający poziom otaczających mikrofal spowoduje niepokój dzikich ptaków i może zakłócić ich nawigację. Maria Sadchikova pracująca w Moskwie; Václav Bartoniček i Eliska Klimková-Deutshová, pracujący w Czechosłowacji; i Valentina Nikitina, która badała oficerów rosyjskiej marynarki wojennej, już w 1960 r. stwierdziła, że ​​większość ludzi narażonych w pracy na promieniowanie mikrofalowe – nawet osoby, które zaprzestały takiej pracy pięć do dziesięciu lat wcześniej – miały podwyższony poziom cukru we krwi lub miał cukier w moczu.


Eksperymenty na zwierzętach wykazały, że promieniowanie bezpośrednio wpływa na metabolizm i dzieje się to szybko. W 1962 r. V.A. Syngayevskaya w Leningradzie wystawiła króliki na działanie fal radiowych o niskim poziomie i odkryła, że ​​poziom cukru we krwi zwierząt wzrósł o jedną trzecią w mniej niż godzinę. W 1982 r. Wasilij Biełokrynicki w Kijowie poinformował, że ilość cukru w ​​moczu była wprost proporcjonalna do dawki promieniowania i liczby ekspozycji zwierzęcia. Mikhail Navakitikian i Ludmila Tomashevskaya poinformowali w 1994 roku, że poziom insuliny spadł o 15% u szczurów wystawionych na działanie promieniowania przez zaledwie pół godziny i o 50% u szczurów wystawionych na działanie promieniowania pulsacyjnego o mocy 100 mikrowatów na centymetr kwadratowy przez dwanaście godzin. Ten poziom jest porównywalny z promieniowaniem, jakie otrzymuje dzisiaj osoba siedząca bezpośrednio przed bezprzewodowym komputerem, i znacznie niższym niż to, które mózg człowieka otrzymuje z telefonu komórkowego.


To tylko kilka z tysięcy badań przeprowadzonych na całym świecie w tamtym czasie, które wykazały głęboki wpływ promieniowania mikrofalowego na każdy ludzki narząd oraz na funkcjonowanie i reprodukcję każdej rośliny i zwierzęcia. Porucznik Zory Glaser, na zlecenie Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w 1971 r. skatalogowania światowej literatury na temat zdrowotnych skutków promieniowania mikrofalowego i częstotliwości radiowej, do 1981 r. zebrał 5083 opracowań, podręczników i materiałów konferencyjnych. Tak więc około 10 000 badań dowiodło, że promieniowanie mikrofalowe i RF jest niebezpieczne dla wszelkiego życia, już przed 1981 rokiem.


Gotowanie DNA i pieczenie nerwów


Na początku lat 80. Mays Swicord, pracujący w Narodowym Centrum Urządzeń i Zdrowia Radiologicznego przy Agencji ds. Żywności i Leków, postanowił przetestować swoje przypuszczenie, że DNA rezonansowo absorbuje promieniowanie mikrofalowe, nawet przy bardzo niskim poziomie promieniowania, które nie jest mierzalne. Wystawił roztwór zawierający niewielką ilość DNA na promieniowanie mikrofalowe i odkrył, że samo DNA pochłania 400 razy więcej promieniowania niż roztwór, w którym się znajdowało, i że różne długości nici DNA rezonansowo absorbują różne częstotliwości promieniowania mikrofalowego. Więc nawet jeśli ogólna temperatura twoich komórek może nie zostać podniesiona w żadnym wykrywalnym stopniu przez promieniowanie, DNA wewnątrz twoich komórek może być niesamowicie podgrzane. Późniejsze badania Swicorda potwierdziły, że uszkadza to DNA, powodując pękanie zarówno jedno-, jak i dwuniciowego DNA.


Profesor Charles Polk z Uniwersytetu Rhode Island doniósł zasadniczo o tym samym na dwudziestym drugim dorocznym spotkaniu Towarzystwa Bioelektromagnetycznego w czerwcu 2000 roku w Monachium w Niemczech. Bezpośrednie pomiary wykazały, że DNA jest o wiele bardziej przewodzące elektryczność, niż ktokolwiek przypuszczał: ma przewodność co najmniej 105 siemensów na metr! Telefon komórkowy trzymany przy głowie może napromieniować mózg przy określonym współczynniku absorpcji (SAR) około 1 wata na kilogram, co powoduje niewielkie ogólne ogrzewanie. Polk obliczył jednak, że taki poziom promieniowania podniósłby temperaturę we wnętrzu Twojego DNA o 60 stopni Celsjusza na sekundę! Powiedział, że tkanki nie mogą tak szybko rozpraszać ciepła i że takie ogrzewanie rozerwałoby wiązania między komplementarnymi nićmi DNA i wyjaśniłoby pękanie DNA zgłaszane w różnych badaniach.

W 2006 roku Markus Antonietti z niemieckiego Instytutu Maxa Plancka zastanawiał się, czy podobny rodzaj absorpcji rezonansowej zachodzi w synapsach naszych nerwów. Telefony komórkowe są zaprojektowane tak, aby emitowane przez nie promieniowanie nie rozgrzewało mózgu o więcej niż jeden stopień Celsjusza. Ale co dzieje się w maleńkim środowisku synapsy, gdzie naładowane elektrycznie jony biorą udział w przekazywaniu impulsów nerwowych z jednego neuronu do drugiego? Antonietti i jego koledzy symulowali warunki w synapsach nerwowych za pomocą maleńkich kropelek tłuszczu w słonej wodzie i wystawili emulsje na promieniowanie mikrofalowe o częstotliwościach od 10 MHz do 4 GHz. Częstotliwości absorpcji rezonansowej, zgodnie z oczekiwaniami, zależały od wielkości kropel i innych właściwości roztworu. Ale to wielkość szczytów absorpcji zszokowała Antoniettiego.

„A teraz nadchodzi tragedia”, powiedział Antonietti. „Dokładnie tam, gdzie jesteśmy w badaniu najbliżej warunków jakie panują w mózgu, widzimy najsilniejsze ogrzewanie. Pochłaniane jest sto razy więcej energii, niż wcześniej sądzono. To jest horror”.


Wysiłki EPA w celu ochrony Amerykanów

W obliczu lawiny alarmujących wyników naukowych, Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) założyła własne laboratorium badawcze promieniowania mikrofalowego, które działało od 1971 do 1985 roku, zatrudniając do 30 pełnoetatowych pracowników, którzy wystawiali psy, małpy, szczury i inne zwierzęta na działanie mikrofal. EPA była tak zaniepokojona wynikami swoich eksperymentów, że już w 1978 r. zaproponowała opracowanie wytycznych dotyczących narażenia ludzi na promieniowanie mikrofalowe do przyjęcia i wdrożenia przez inne agencje federalne, których działalność przyczyniała się do szybko gęstniejącej mgły zanieczyszczenia elektromagnetycznego w całym naszym narodzie. Ale te agencje nie zareagowały.

Agencja ds. Żywności i Leków nie chciała, aby proponowane limity narażenia miały zastosowanie do kuchenek mikrofalowych lub ekranów komputerowych. Federalna Administracja Lotnictwa nie chciała być zmuszona do ochrony społeczeństwa przed kontrolą ruchu lotniczego i radarami pogodowymi. Departament Obrony nie chciał, aby ograniczenia dotyczyły radarów wojskowych. CIA, NASA, Departament Energii, Straż Przybrzeżna i Głos Ameryki nie chciały ograniczać publicznego narażenia na własne źródła promieniowania.

Wreszcie, w czerwcu 1995 r., kiedy przemysł telekomunikacyjny planował umieścić urządzenia promieniowania mikrofalowego w rękach i mózgach każdego mężczyzny, kobiety i dziecka oraz zbudować miliony wież komórkowych i anten w miastach, miasteczkach, wsiach, lasach, rezerwaty przyrody i parki narodowe w całym kraju, aby te urządzenia działały, EPA ogłosiła, że ​​zamierza wydać fazę I swoich wytycznych dotyczących ekspozycji na początku 1996 roku. Federalna Komisja Łączności byłaby zobowiązana do egzekwowania tych wytycznych w stosunku do telefonów komórkowych, a wieże telefonii komórkowej byłyby nielegalne, a nawet gdyby nie były nielegalne, firmy telekomunikacyjne byłyby narażone na nieograniczoną odpowiedzialność za wszelkie cierpienia, choroby i śmiertelność, które miały spowodować.

Ale tak się nie stało. Stowarzyszenie Energii Elektromagnetycznej, branżowa grupa lobbingowa, zdołała zapobiec opublikowaniu wytycznych EPA dotyczących ekspozycji. 13 września 1995 r. Senacka Komisja ds. Przydziałów odebrała 350 000 USD, które zostały przeznaczone na prace EPA nad wytycznymi dotyczącymi ekspozycji, i napisała w swoim raporcie: „Komisja uważa, że ​​EPA nie powinna angażować się w działalność EMF”.


Stowarzyszenie Przemysłu Komunikacji Osobistej (CTIA), inna grupa branżowa, również lobbowało w Kongresie, który przygotowywał projekt ustawy, zwanej ustawą o telekomunikacji, a do ustawy dodano przepis zakazujący stanom i samorządom lokalnym regulowania „osobistych usług bezprzewodowych” na podstawie ich „wpływu na środowisko”. Przepis ten chronił przemysł telekomunikacyjny przed wszelką odpowiedzialnością za szkody spowodowane zarówno przez wieże komórkowe, jak i telefony komórkowe, i pozwalał temu przemysłowi sprzedawać najbardziej niebezpieczną technologię, jaką kiedykolwiek wynaleziono amerykańskiemu społeczeństwu. Ludzie nie mogli już mówić swoim wybranym urzędnikom o swoich obrażeniach podczas publicznych przesłuchań. Naukowcom nie wolno było już zeznawać w sądzie na temat zagrożeń związanych z tą technologią. Wszelkie środki pozwalające aby opinia publiczna dowiedziała się, że technologia bezprzewodowa ich zabija, zostały nagle zabronione.

Branża telekomunikacyjna wykonała tak dobrą robotę sprzedając tę ​​technologię, że dziś przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe zawiera 25 różnych urządzeń, które emitują promieniowanie mikrofalowe, a przeciętny Amerykanin spędza pięć godzin dziennie przy telefonie komórkowym, mając go w kieszeni obok ciała, nosząc przez większość dnia i śpi z nim całą noc w swoim łóżku lub obok niego. Dzisiaj prawie każdy mężczyzna, kobieta i dziecko codziennie trzyma w dłoni lub przy ciele lub mózgu urządzenie emitujące promieniowanie mikrofalowe, zupełnie nieświadomi tego, co robią sobie, rodzinie, zwierzętom domowym, przyjaciołom, sąsiadom, ptakom na ich podwórku, ich ekosystemie i ich planecie. Ci, którzy zdają sobie sprawę, że w ogóle istnieje problem, postrzegają tylko wieże jako zagrożenie, ale ich telefon nadal postrzegają jako przyjaciela...

20 października 2021 (ciąg dalszy nastąpi)


Arthur Firstenberg

Autor: "The Invisible Rainbow: A History of Electricity and Life"

P.O. Box 6216

Santa Fe, NM 87502

USA

phone: +1 505-471-0129

arthur@cellphonetaskforce.org

434 wyświetlenia0 komentarzy
bottom of page